niedziela, 17 listopada 2013

Profesorsko



Profesor doktor habilitowany Krzysiek G.
Miejmy nadzieję, że teraz znajdzie się czas, by zacząć wspinać się na nowo.
Gratulacje !


poniedziałek, 4 listopada 2013

Z cyklu "Zrzędliwe matki na skale"


Olga na drodze "Płomień i Bat" VI.5+ na zakrzówkowym Freneyu.

I na koniec refleksja natury filozoficznej: Młode matki powinny w domu siedzieć i dziećmi się zajmować, a nie zatruwać innym życie (haha).


Z cyklu "Dziewczęta na szczycie" cz. 2


Weronika na "Nitach" VI.4 na krakowskim Zakrzówku


Z cyklu "Dziewczęta na szczycie" cz. 1


Asia na "Fałszywym Proroku" VI.6 na Pochylcu


poniedziałek, 28 października 2013

Kabanos po bydgosku ...


 ... czyli starszy pan w kapeluszu na koncercie. 

[zdjęcie ukradzione z bloga vSpectrum]


Z cyklu "My love - Frankenjura", część 2.


Jeszcze mała porcyjka zdjęć z sierpniowego wyjazdu na Franken zrobionych przeze mnie i "Sorka Rozporka". 


  



wtorek, 22 października 2013

One love


Podrzędny serwis sprzedający koszuli, niegdyś czołowy portal wspinaczkowy, tym razem zaprezentował takie oto cudaczne przypinki. 


czwartek, 17 października 2013

Idiotencamera ...


... czyli Jacek Trzemżalski na niewysokich urwiskach Nielepic. 

Wtorkowa pogoda nad tonącym i tak na co dzień w smogu Krakowie nie zachęcała do wycieczek na wspinanie. Sympatyczna towarzyszka zakrzówkowych prób pokonania przerażającej ściany Freneja i niedoszła wspinaczkowa gwiazda modelingu, poświęcała się tego dnia edukacji ku chwale Narodu i pożytkowi przyszłych pokoleń. W związku z tym nie pozostawało nic innego jak pozwiedzać nigdy nie odwiedzone rejony z darem od redaktora Nowaka, w postaci przewodnika po Bramie Krakowskiej i Grabie Tenczyńskim, w ręku. 
Po wycieczce do urokliwej Doliny Wrzosy Czerwona Rakieta wyniosła mnie na drugą stronę Grabu do Nielepic (felgi po przejeździe przez las nieopodal Tencznyka do prostowania), gdzie udało mi się przyłapać znanego wandala skalnego Jacka Te podczas bulderingu z liną. Jacek, jak przystało na narcyza, groźbami i biciem zmusił mnie do uwiecznienia jego skalnych poczynań. Na nic zdały się tłumaczenia, że fotokamera została w Krakowie (nic nie zapowiadało, że wyjdzie słońce, a zrobiło się cudnie). Dostałem do ręki Nikona z poleceniem wdrapania się na skałkę. 
Można by pomyśleć, że Nikon to Nikon, ale ten był jakiś wyjątkowo mizerny. Gdyby włożyć go do brustaszy w marynarce, pewnie nie było by go widać. No cóż ... w końcu aparat nie stanie na drodze mojemu wybitnemu talentowi. 
W "uprzęży" z kawałka obciętej liny i ekspresem wdrapałem się jakimś parchem do połowy urwiska (czyli jakiś metr nad ziemię), a pan Jacek rozpoczął alpinizm. Zastanawiając się o czym myśli procesor aparatu waliłem fotki na oślep z wyciągniętej ręki. Kiedy kawałek sznura na dupie odciął mi już całkowicie dopływ krwi, a Jajo płakał z bólu trzeszczących na fakerach palców zleźliśmy na dół (czyli metr). 
Koniec końców wyszło całkiem nieźle. Tak, tak. To talent. 


Jacek na i pod swoją drogą "Narodowe Siły Zbrojne" VI.?, Nielepice
[Nikon P300 - prawie jak D300]


sobota, 12 października 2013

Panie na Dupie Słonia


Czyli raz kolorowo, a drugi raz też kolorowo (było początkowo czarno-biało, ale mi się odwidziało) z czasów, gdy liście były jeszcze zielone.
Wspinają się: Karolina po "Obywatelu Scurvy Wprost" i Weronika po "Lewym Meningitisie". 



środa, 25 września 2013

Z cyklu "W kapeluszu"


W panamie zawsze stylowo, tym razem na duposłoniowym klasyku "Mędrcy w Tralfamandrii" VI.4+

[fot. Śruba]


wtorek, 24 września 2013

Z cyklu "Frankenjura Urlaub Extreme"



Śruba na frankenjurajskim klasyku "Dany DeVito" na jednym z urwisk Schlossbergu. Droga niezwykle eksponowana, z ekstremalnymi przechwytami po mikrochwytach w masywnym przewieszeniu. Seba Schwertner nie mógł wyjść z podziwu i z uznaniem dopytywał się skąd przyjechaliśmy, by zaprezentować prawdziwą MOC.

sobota, 14 września 2013

Z cyklu "Dziewczęta w turkusowych spodniach" cz. 2


Tym razem w turkusowych spodniach po Pochylcu wspina się Karolina



poniedziałek, 9 września 2013

Z cyklu "Dziewczęta w turkusowych spodniach"


W turkusowych spodniach po Pochylcu wspina się Kasia. 



niedziela, 25 sierpnia 2013

Z cyklu "My love - Frankenjura" ...


... czyli w kapeluszu panama zawsze stylowo.

[fot. Śruba]



niedziela, 11 sierpnia 2013

wtorek, 16 lipca 2013

Filar Cimy


Jako, że blog zarasta pajęczynami, to może coś na odświeżenie. 



sobota, 8 czerwca 2013

Crisis en España


Chcę  z powrotem !

[fot: Manabu Yoneyama]


wtorek, 4 czerwca 2013

Bez tytułu, czyli wizerunkowe rozterki


Ze specjalną dedykacją dla nudzących się w pracy.


"Śruba" na drodze "Na Pół Palca" w Kobylanach, na pół godziny przed przemoknięciem do suchej nitki.



środa, 15 maja 2013

sobota, 11 maja 2013

Plażowe zwyczaje


Dla większości społeczeństwa spełnieniem marzeń o idealnych wczasach są słoneczne kąpiele na plaży w Mielnie czy spacer w klapkach i kąpielówkach po sopockim "Monciaku". Bardziej ambitni ciułają cały rok monety, by później pochwalić się na Naszej Klasie czy innej twarzoksiążce fotkami egipskiej plaży. Rokrocznie w sezonie urlopowym powraca, niczym sraczka po żarciu z McDonalda, problem zmarnowanych wyśnionych wakacji, gdy plaża w cudownej, zagramanicznej zatoce okazuje się kamienista. Wczasowicze nie mogą wygodnie wyłożyć swych otyłych ciał na miękkim piaseczku. Dziatki nie mogą się obrzucać mokrym piachem, a szarobure kamienie wyglądają mało widowiskowo na zdjęciach.
Są jednak tacy, którzy uwielbiają pokładać się na kamieniach. Im większy i mniej wygodny kamień, tym bardziej ich pociąga. Bulderofilia przyciąga co raz więcej ludzi, szczególnie młodzieży. To chyba znak naszych zepsutych moralnie czasów ...





niedziela, 5 maja 2013

Retrospekcje słonecznej majówki




Wiadomości z Dupy


Nie dalej jak kilka dni temu "Śruba" w lubelskim podsumowaniu sezonu narzekał, że w kwestii przejść z liną niewiele się u nas dzieje. Fakt ten postanowił nieco zmienić Kuba Ginszt. W przededniu długiego majowego weekendu Kuba dokonał kilku ciekawych przejść na podkrakowskiej Dupie Słonia.

Już pierwszego w życiu dnia pobytu w podkrakowskich skałkach najmłodszy z klanu Ginsztów zapisał się historycznym przejściem. Mianowicie, po szybkiej rozgrzeweczce na duposłoniowych klasykach Kuba pokonał fleszem (!) drogę "Murarz IV - Reaktywacja" VI.5, za jednym zamachem prowadząc swoją najtrudniejszą drogę i robiąc najlepszego flesza, który nie tylko jest jego osobistym topem, ale również najlepszym lubelskim przejściem w tym szybkim stylu. Zapas miał spory, choć widać było czteroletnią przerwę we wspinaniu z liną. Lekka "trzęsiona" już po trudnościach trochę mnie przeraziła, ale Kuba zawalczył równie dzielnie w terenie za VI+ i dziarsko doszedł do łańcucha zjazdowego.

Będąc na dobrej fali po "Murarzu IV" Kuba uderzył fleszem na "Będkowskiego Playboya" VI.5. Niestety ta próba zakończyła się już po głównych trudnościach. Ostatecznie "Playboy" padł w trzeciej próbie, następnego dnia. Po dniu odpoczynkowym Kubuś rozprawił się po jednej próbie z dołem i jednej na wędkę z drogą "Nagły Atak Murarza" VI.5/5+ RP. Na koniec, tym razem w Dolinie Brzoskwinki, w drugiej próbie przeszedł "dwuruchową" drogę "Oponent" VI.4 i zabrał się za rozpatentowywanie problematów bardzo dobrze wróżących na przyszłość.



A wszystko to pod czujnym okiem pewnego amatora tłustej kiełbasy.



środa, 17 kwietnia 2013

Czy to stop, czy to kielnia ?

Czyli z adidas team'em wyprawa na skałkę.

Ponad trzy tygodnie po powrocie z Hiszpanii powolnymi krokami nadchodzi wiosna. Tym razem plan się nie udał, to zima przeczekała mnie, a nie odwrotnie. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Zimowy czas został dobrze wykorzystany i startuję w nowy sezon z kilkoma dodatkowymi kilogramami "u pasa".

Wytęsknione polskiego kamienia dłonie w końcu zaznają spełnienia. W pierwszy prawdziwie wiosenny dzień (słońce, choć chłodno, brak śnieżnych zasp po pas) wyruszamy do Michnikowy Kamień. Miejsce znane zarówno z niesamowitej jakości kamienia i wybornych przechwytów, jak również z największego zagęszczenia bulderów na metr kwadratowy.

Czerwona Rakieta z radością przyjmuje w swe trzewia porządny zastrzyk paliwa. Zgromadzona przez zimę w baku woda zostaje rozrzedzona i samochód zaczyna jeździć w końcu płynnie, a nie skakać jak żaba. Radość z jazdy w miłym towarzystwie ze słoneczkiem przygrzewającym przez szybę mija w Ostrowcu Świętokrzyskim. Wyjący za plecami policyjny kogut wprawia nas lekką konsternację. 
- Wie pan jaki jest powód zatrzymania - pyta Władza.
- Szczerze powiedziawszy nie mam pojęcia - choć z głowy jeszcze nie uleciała mi myśl o tym, że gdyby przy mijanym niedawno znaku stop był jakiś upierdliwy policjant, to by mógł się przyczepić, że nie zatrzymałem się całkowicie. I proszę. Oto jest !
- Czy tam, na skrzyżowaniu, to był stop czy kielnia - pyta Władza niezbyt zrozumiałym świętokrzyskim dialektem. 
I tak oto dowiadujemy się, że zmieniło się nieco nazewnictwo znaków (przynajmniej w Ostrowcu), ale co ciekawsze obniżono (podobno) stawki za niezatrzymanie się na stopie. Pan Władza wygłasza jeszcze pogadankę moralizatorską i wręcza mandacik na stówkę. Jedziemy dalej. 

W Michniowie napotkany autochton straszy nas łosiami grasującymi po lesie, ale nie zważając na wizję napotkania tego monstra rozpoczynamy przedzieranie się przez podmokłe pola i zaśnieżony las w stronę cudu natury, którego twardego dotyku tak pragniemy. Wspinanie jak to wspinanie, nie ma co się rozwodzić nad pornograficznymi aspektami tego zajęcia, może poza tym, że nikt nic nie urobił. Współpraca fotograficzna z adidas team'em też nie była zbyt owocna. Widać, że jeszcze "sława" ich trochę przytłacza. 

Udany dzień kończymy w ostrowieckim Maku. Gosia odchudza się sałatką, ja wciągam makowego pseudokebaba, a Ginszt zajada papierosa, bo obsługa wyprasza go na zewnątrz myląc z jakimś żulem, za którego trzeba uczciwie przyznać doskonale udało mu się przebrać.




  

 



 


  

 



niedziela, 7 kwietnia 2013

Ryba fotoseszyn


Ostatnimi czasy w środowisku spinaczkowym bardzo popularne stały się sesje w stylu BDSM. Wiele topowych zawodniczek dało się spętać linami. 'Ryba' wiedziona mieszanką kobiecej zazdrości i próżności także zapragnęła zostać spętana i tak uwieczniona po wsze czasy.

Jeśli ktoś z was pragnie stać się posiadaczem plakatu z autografem 'Ryby' proszę przysłać maila na adres: autograf@spetani-linami.xxx




Żeby nie było, że 'Ryba' oddaje się tylko próżnym zajęciom, jest i dowód na to, że 'Ryba' się wspina.





wtorek, 2 kwietnia 2013

Polny tryptyk


Przy okazji przeglądania archiwum ze zdjęciami z naszej Jury odkopałem katalog z kilkoma całkiem fajnymi fotkami z Polnika z 2007 roku. Dość smutną konkluzją ich odnalezienia jest to, że z biegiem lat moje umiejętności pracy w znanym programie graficznym znacząco się zwiększyły, a wyczucie kadru drastycznie spadło.

Wspinają się: Kuba na "Pawiany, które czują się świetnie" VI.5+/6 oraz Mechanior i Pchełka na "Człowiek z Cro-Magnon" VI.6.