Od czasu do czasu ktoś pokusi się stworzyć ranking najładniejszych dróg w jurajskiej skale. Z liniami występującymi w takich zestawieniach można się zgadzać, bądź nie. Spróbuję jednak pójść w poprzek utartych schematów i stworzyć ranking najbardziej szemranych dróg pod Krakowem. Pod względem cyfry oczywiście.
1. Królów król - "Murarz IV - Reaktywacja"
Już od czasów, gdy ten fragment Dupy Słonia został zalany betonem droga uchodziła za przystępną. Jednak ruchy górotwórcze, które miały miejsce na tym fragmencie wapiennego muru doprowadziły do znaczących zmian w urzeźbieniu linii. Fluktuacje, które powodowały, że raz było na drodze trudno, a chwilę później wręcz przeciwnie, w końcu ustały, zatrzymując się w pozycji strzałki w dół, co pozwoliło cieszyć się szerokiemu gronu zdobywców zacną cyfrą.
Śruba mierzy się z "Murarzem IV".
2. Sykurwysyńskie przewisy - "Małpi Gaj"
Tyniec, ze swą flagową przewieszką o wdzięcznej nazwie Skurwysyn, bywa wśród wspinaczy uwielbiany, bądź znienawidzony. Znane są przypadki gdy alpiniści przewiązując się w łańcuchu cicho mamrotali: "Dzięki Bogu już nie będę tu musiał przyjeżdżać, nienawidziłem każdej chwili tutaj spędzonej". Coś jednak ciągnie do Tyńca łowców cyfry. Może to przewieszenie, rzecz niespotykana często w jurajskich warunkach. Może to niezliczona ilość kombinacji, pozwalająca niemal za jednym zamachem zrobić kilka trudnych dróg. Może wyrafinowane ograniczniki, dzięki którym można zawsze coś tam sobie oszukać przykładowo podhaczając stopę tam gdzie nikt nie zauważy. Tego nikt nie wie. Niemniej niewątpliwą wizytówką rejonu jest "Małpi Gaj" właśnie. Droga uchodząca za tą bez ograniczników, ale czy aby na pewno ? Krótkie, klamiaste trudności wciąż wabią wielu amatorów szybkiego zwycięstwa.
Ola w okapie "Małpiego Gaju".
C.D.N.