Przy okazji odwiedzin w daczy nad Zalewem wpadłem do powstającego właśnie studia.
Na zdjęciu Gajos, prywatnie mój brat, zawodowo - mózg całego przedsięwzięcia. Jego geniusz zapewni niechybny upadek tego interesu.
sobota, 20 września 2008
QUBE Studio
środa, 17 września 2008
Zaginiona Łemkowszczyzna
Jako, że na dworze wali cały czas żabami. Nic się nie dzieje, ogólny marazm zapanował. Przypomnę relację z podróży w Beskid Niski z 2006 roku.
,,Ten lud mieszka w niskim Beskidzie od źródeł Ropy po źródła Sanu. W jego gwarze spotykamy słowo: łem w znaczeniu „tylko” albo „też” i stąd zowią ich Łemkami. Oni sami nazywają się Rusakami." Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego, tom III, 1882.
Łemkowie, ludność najprawdopodobniej pochodzenia Wołoskiego pochodząca z terenów południowych Karpat, napłynęli na tereny Beskidu Niskiego i części Bieszczad w XIII i XIV wieku. Zasiedlili górski pas o długości ok. 140 km, ale szerokim tylko na 20 - 30 km. W latach trzydziestych ubiegłego wieku istniało ok. 170 wsi łemkowskich, a liczbę samych Łemków szacuje się w tym okresie na 100-150 tyś. Obszar ich zamieszkania był dość jednorodny etnicznie, bo zamieszkały jedynie przez kilka tysięcy Polaków i Żydów.
Język łemkowski jest dialektem ukraińskiego, który kształtował się pod silnym wpływem języka polskiego i słowackiego. Można w nim odnaleźć sporo naleciałości węgierskich i rumuńskich.
Jeszcze na początku XIX wieku ludność łemkowska była wyznania greko-katolickiego. Jednak w latach międzywojennych, w skutek narastającej propagandy ukraińskiej prowadzonej przez unicki kler, większość Łemków przeszła na prawosławie. W wielu wsiach budowano nowe, prawosławne cerkwie.
Po II wojnie światowej komunistyczne władze uznały ludność łemkowską za Ukraińców i w ramach akcji „Wisła”, czyli „wymiany” ludności, większość miejscowej ludności została siłą wysiedlona do Ukraińskiej SRR. Ci, którzy uniknęli przesiedlenia za granicę zostali zesłani na „ziemie odzyskane”. Większość wsi znikła z powierzchni ziemi. Dopiero po odwilży w 1956 roku część ludności powróciła na swoje dawne tereny. Obecnie te tereny zamieszkuje nie więcej niż kilkanaście tysięcy ludzi pochodzenia łemkowskiego.
Pierwszym elementem rzucającym się w oczy po przyjeździe na tereny łemkowskie są cerkwie. Większości drewniane, kilka murowanych, w dużej cześci będące obecnie świątyniami katolickimi.
Dawna cerkiew greckokatolicka pod wezwaniem śś Kosmy i Damiana w Kotani
Położnone często na wzniesieniu, w reprezentacyjnym miejscu, otoczone starymi drzewami. Teren wokół ogrodzony murem, wewnątrz którego często znajdowały się przycerkiewne cmentarze.
Cmentarz przycerkiewny w Kotani.
Typowa cerkiew miała budowę trójdzielną, składała się z sanktuarium, w którym stoi ołtarz, nawy i babińca. Kobiety miały wstęp tylko do babińca, a mszę mogły czasami odglądać przez szpary w ścianie. Nad babińcem wyrastał strzelista wierza, a dachy wszyskich pomieszczeń zakończone są cebulastymi wieżyczkami.
Dawna cerkiew greckokatolicka pod wezwaniem św. Michała Archanioła z 1757 roku w Świątkowej Wielkiej.
Dawna cerkiew greckokatolicka p.w ś.ś Kosmy i Damiana w Bartnem.
Zdarza się że stare cerkwie nie wystarczają już lokalnej społeczności katolickiej i trzeba budować nowe świątynie.
Dawna cerkiew greckokatolicka pod wezwaniem śś Kosmy i Damiana (obecnie kościół katolicki pod wezwaniem świętego Maksymiliana Kolbego) w Krempnej i nowy kościół katolicki.
Nieopodal cerkwi położone są malownicze cmentarze prawosławne.
Cmentarz w Światkowej Małej.
Cmantarz w Bartnem.
Przy drogach i szlakach znajduje się mnóstwo krzyży i kapliczek prawosławnych, budących zdziwienie u ludzi nieznjących historii regionu.
Łemkowie zamieszkiwali tzw. chyże, czyli chaty w których znajdował się często i dom mieszkalny i pomieszczenia dla zwierząt.
Chyża w Bartnem
Jednak idąc dolinami Beskidu Niskiego można niezdawać sobie sprawy, że idziemy środkiem niegdyś tentniących życiem wiosek łemkowskich. Część wiosek została całkowicie zniszczona a jedynym po nich śladem są, ciężko dostrzegalne w lesie, zdziczałe drzewa owocowe. Po niektórych wsiach nie został nawet pojedynczy kamień. Czasem w lesie odnajdziemy też krzyż upamiętniający miejsce dawnej osady.
Krzyż w miejscu półtysięcznej wsi Świerzowa Ruska.
niedziela, 14 września 2008
Niezawodny Volkswagen
Cytrynka C1 ! 500 kilometrów we trzech z gratami ... podróż życia ;)