Jako, że na dworze wali cały czas żabami. Nic się nie dzieje, ogólny marazm zapanował. Przypomnę relację z podróży w Beskid Niski z 2006 roku.
,,Ten lud mieszka w niskim Beskidzie od źródeł Ropy po źródła Sanu. W jego gwarze spotykamy słowo: łem w znaczeniu „tylko” albo „też” i stąd zowią ich Łemkami. Oni sami nazywają się Rusakami." Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego, tom III, 1882.
Łemkowie, ludność najprawdopodobniej pochodzenia Wołoskiego pochodząca z terenów południowych Karpat, napłynęli na tereny Beskidu Niskiego i części Bieszczad w XIII i XIV wieku. Zasiedlili górski pas o długości ok. 140 km, ale szerokim tylko na 20 - 30 km. W latach trzydziestych ubiegłego wieku istniało ok. 170 wsi łemkowskich, a liczbę samych Łemków szacuje się w tym okresie na 100-150 tyś. Obszar ich zamieszkania był dość jednorodny etnicznie, bo zamieszkały jedynie przez kilka tysięcy Polaków i Żydów.
Język łemkowski jest dialektem ukraińskiego, który kształtował się pod silnym wpływem języka polskiego i słowackiego. Można w nim odnaleźć sporo naleciałości węgierskich i rumuńskich.
Jeszcze na początku XIX wieku ludność łemkowska była wyznania greko-katolickiego. Jednak w latach międzywojennych, w skutek narastającej propagandy ukraińskiej prowadzonej przez unicki kler, większość Łemków przeszła na prawosławie. W wielu wsiach budowano nowe, prawosławne cerkwie.
Po II wojnie światowej komunistyczne władze uznały ludność łemkowską za Ukraińców i w ramach akcji „Wisła”, czyli „wymiany” ludności, większość miejscowej ludności została siłą wysiedlona do Ukraińskiej SRR. Ci, którzy uniknęli przesiedlenia za granicę zostali zesłani na „ziemie odzyskane”. Większość wsi znikła z powierzchni ziemi. Dopiero po odwilży w 1956 roku część ludności powróciła na swoje dawne tereny. Obecnie te tereny zamieszkuje nie więcej niż kilkanaście tysięcy ludzi pochodzenia łemkowskiego.
Pierwszym elementem rzucającym się w oczy po przyjeździe na tereny łemkowskie są cerkwie. Większości drewniane, kilka murowanych, w dużej cześci będące obecnie świątyniami katolickimi.
Dawna cerkiew greckokatolicka pod wezwaniem śś Kosmy i Damiana w Kotani
Położnone często na wzniesieniu, w reprezentacyjnym miejscu, otoczone starymi drzewami. Teren wokół ogrodzony murem, wewnątrz którego często znajdowały się przycerkiewne cmentarze.
Cmentarz przycerkiewny w Kotani.
Typowa cerkiew miała budowę trójdzielną, składała się z sanktuarium, w którym stoi ołtarz, nawy i babińca. Kobiety miały wstęp tylko do babińca, a mszę mogły czasami odglądać przez szpary w ścianie. Nad babińcem wyrastał strzelista wierza, a dachy wszyskich pomieszczeń zakończone są cebulastymi wieżyczkami.
Dawna cerkiew greckokatolicka pod wezwaniem św. Michała Archanioła z 1757 roku w Świątkowej Wielkiej.
Dawna cerkiew greckokatolicka p.w ś.ś Kosmy i Damiana w Bartnem.
Zdarza się że stare cerkwie nie wystarczają już lokalnej społeczności katolickiej i trzeba budować nowe świątynie.
Dawna cerkiew greckokatolicka pod wezwaniem śś Kosmy i Damiana (obecnie kościół katolicki pod wezwaniem świętego Maksymiliana Kolbego) w Krempnej i nowy kościół katolicki.
Nieopodal cerkwi położone są malownicze cmentarze prawosławne.
Cmentarz w Światkowej Małej.
Cmantarz w Bartnem.
Przy drogach i szlakach znajduje się mnóstwo krzyży i kapliczek prawosławnych, budących zdziwienie u ludzi nieznjących historii regionu.
Łemkowie zamieszkiwali tzw. chyże, czyli chaty w których znajdował się często i dom mieszkalny i pomieszczenia dla zwierząt.
Chyża w Bartnem
Jednak idąc dolinami Beskidu Niskiego można niezdawać sobie sprawy, że idziemy środkiem niegdyś tentniących życiem wiosek łemkowskich. Część wiosek została całkowicie zniszczona a jedynym po nich śladem są, ciężko dostrzegalne w lesie, zdziczałe drzewa owocowe. Po niektórych wsiach nie został nawet pojedynczy kamień. Czasem w lesie odnajdziemy też krzyż upamiętniający miejsce dawnej osady.
Krzyż w miejscu półtysięcznej wsi Świerzowa Ruska.
2 komentarze:
Bardzo fajne sprawozdanie i zdjecia tez calkiem, calkiem, musze Cie pochwalic Leserku:)
normalnie diskowery ;->
Prześlij komentarz