poniedziałek, 12 stycznia 2009

Spierlonga

Ot ciekawy wyjazd.
Żadnej poprowadzonej nowej drogi ... ale za to kąpiel w morzu na Nowy Rok :)
Jednak mimo największej "zajebistości" nie da się poprowadzić czegoś trudnego bez trenowania, a napinka sportowa to najgorsze co może się w głowie zrodzić. Całe szczęście duch sportowca został utopiony w Morzu Tyrreńskim :) Terez kierunek Syria.






1 komentarz:

Piotruś pisze...

łał pozazdrościc pełnej lodówki :P