Kiedy w mrokach, nie tak odległej, przeszłości Kurt Albert zaczął oznaczać minięte przez siebie haki, a później całe drogi, które udało mu się przejść klasycznie, bez łapania się haków, czerwoną kropką, nie wiedział, że oto staje się demiurgiem nowoczesnego stylu wspinania.
Rotpunkt (Red Point) stał się wyznacznikiem nowej ery. Ery, w której to siła własnych mięśni, a nie wbite w skałę żelastwo, pozwoli ci ją pokonać. Nie tylko Kurt widział ślepy zaułek jakim była wspinaczka hakowa, ale to on oraz jego czerwone kropki stały się ikoną nowego. To on wspólnie z przyjaciółmi zaczął z roku na rok ustanawiać coraz to nowe rekordy trudności na rodzinnej Frankenjurze. Kurt jest autorem takich klasyków jak 'Fight Gravity' VIII+, 'Sultanz' IX- czy 'Magnet' IX, a jego pęd w poszukiwaniu trudności został sfinalizowany przez bliskiego przyjaciela - Wolfgang'a Gullich'a i pierwszą drogę 9a na świecie 'Action Direkt'. Sam Kurt stwierdził, że Franken nie jest jego ulubionym rejonem i nie ma szans na tamtejszych ekstremach z racji dość grubych palców, które ciężko mu upychać we frankońskie dziurki.
Jednak jego zainteresowanie wertykalnym światem nie ograniczało się tylko i wyłącznie do ogromnej ilości skałek poznaczonych czerwonymi kropkami. Już będąc nastolatkiem miał za sobą przejście między innymi 'Filara Walkera' w Alpach. Ale to późniejsze klasyczne górskie przejścia i przeniesienie ideii redpointu w góry, zapisały się złotymi zgłoskami w historii wspinania. Pierwsze klasyczne przejście 'Hasse-Brandler'a' i 'Drogi Szwajcarskiej' na Tre Cime di Lavaredo. Drogi w Karakorum, Patagonii, na Grenlandii - 'Enternal Flame', 'Riders on the Storm', 'Royal Flush', to wspinaczki wciąż nieosiągalne dla większości z nas. Kurt Albert zaczynał swoje eksperymenty ze wspinaczką klasyczną jako utalentowany młodzian na skałach Frankenjury. Pięćdziesiąt lat później zostawił po sobie ślad w najwspanialszych górach świata.
Gdy parę lat temu chodziłem po via-ferratach w okolicach Hirschbach, nie mogłem wiedzieć, że miejsce to stanie się świadkiem tragedii, w której śmierć poniesie żywa legenda ...
Bodhisatwa - oświecona istota, która poświęca się dla innych, aby pomóc im w osiągnięciu oświecenia.
Odnosi się do buddysty, którego dążenie nie jest skierowane ku własnemu zbawieniu, ale zbawieniu całej ludzkości. Osoba, która osiągnęła stan Buddhy, ale żyje wciąż jak zwykła osoba, tak, by mogła pomóc innym odnaleźć ich własną drogę wyjścia z cierpienia.
Ewa na 'Drodze Bodhisatwy', Okiennik Wlk.
W ramach powitania jesieni zdjęcie z 'Powitania Wiosny' VI.5+/6.
Wspina się Stefan Madej.
Gdy głos w słuchawce oznajmił: “trzeba mi okuć skałkę” nie wiedziałem, że stanę się uczestnikiem historycznego wydarzenia. Po chwili wyjaśnień okazało się, że Pan Grzegorz Orman, prowadzący wspólnie z żoną agroturystykę nieopodal Zdowa, chciał by swoim gościom, jak również innym wspinaczom, udostępnić do wspinania skałę znajdującą się na jego ziemi. Jest to chyba pierwsza w historii naszej Jury akcja, gdy prywatny właściciel nie dość, że z własnej woli udostępnia skałę to jeszcze finansuje całość prac!
Sztynks na 'W Poszukiwaniu Karabinu' VI.2
Dzięki państwu Orman do dyspozycji zostały oddane cztery drogi wspinaczkowe w niewygórowanych trudnościach. Wszystkie drogi wyposażone są w komplet ringów i dwuringowe stanowiska do zjazdu.
Trapez na 'Kolorowym Filarku' V+
Skałka znajduje się przy czerwonym szlaku prowadzącym z Podlesic do Bobolic i Mirowa, zaraz za gospodarstwem agroturystycznym “Czerwony Młyn“. Samochodem najłatwiej dojechać ze Zdowa, bądź od strony zalewu w Kostkowicach (patrz mapka). Nie sposób jest przegapić tego miejsca, jako że jest to jedyne gospodarstwo na przestrzeni kilku kilometrów. Sprawia to, że “Czerwony Młyn” jest przy okazji doskonałym miejscem na ucieczkę od zgiełku mocno "turystycznych" Podlesic czy Mirowa.
Młyńska Skała
1. Kolorowy Filarek V+
2. Młyński Trawers VI.1+
3. W Poszukiwaniu Karabinu VI.2
4. Zepsuty Kompas VI.2
Zapraszam na wspinanie.
PS. Podziękowania dla Ginszta, Pawełka, Pauliny, Trapeza i Pietra za pomoc :)
Większość uważa, że w Photoshopie można zrobić wszystko. "To poprawisz w Photoshopie" to niemal standardowy tekst.
No więc taka zagadka. Czy da się zamienić pierwsze zdjęcie w drugie ?
Odpowiedź jest dość prosta - da się, ale trzeba poczekać parę minut na lepsze światło. Nie na wszytko remedium są godziny spędzone w programach graficznych.
Na zdjęciach Ania Sztompka podczas prób na 'Gloria Victis' VI.5+/6