środa, 29 września 2010

Kurt


Kiedy w mrokach, nie tak odległej, przeszłości Kurt Albert zaczął oznaczać minięte przez siebie haki, a później całe drogi, które udało mu się przejść klasycznie, bez łapania się haków, czerwoną kropką, nie wiedział, że oto staje się demiurgiem nowoczesnego stylu wspinania.
Rotpunkt (Red Point) stał się wyznacznikiem nowej ery. Ery, w której to siła własnych mięśni, a nie wbite w skałę żelastwo, pozwoli ci ją pokonać. Nie tylko Kurt widział ślepy zaułek jakim była wspinaczka hakowa, ale to on oraz jego czerwone kropki stały się ikoną nowego. To on wspólnie z przyjaciółmi zaczął z roku na rok ustanawiać coraz to nowe rekordy trudności na rodzinnej Frankenjurze. Kurt jest autorem takich klasyków jak 'Fight Gravity' VIII+, 'Sultanz' IX- czy 'Magnet' IX, a jego pęd w poszukiwaniu trudności został sfinalizowany przez bliskiego przyjaciela - Wolfgang'a Gullich'a i pierwszą drogę 9a na świecie 'Action Direkt'. Sam Kurt stwierdził, że Franken nie jest jego ulubionym rejonem i nie ma szans na tamtejszych ekstremach z racji dość grubych palców, które ciężko mu upychać we frankońskie dziurki.



Jednak jego zainteresowanie wertykalnym światem nie ograniczało się tylko i wyłącznie do ogromnej ilości skałek poznaczonych czerwonymi kropkami. Już będąc nastolatkiem miał za sobą przejście między innymi 'Filara Walkera' w Alpach. Ale to późniejsze klasyczne górskie przejścia i przeniesienie ideii redpointu w góry, zapisały się złotymi zgłoskami w historii wspinania. Pierwsze klasyczne przejście 'Hasse-Brandler'a' i 'Drogi Szwajcarskiej' na Tre Cime di Lavaredo. Drogi w Karakorum, Patagonii, na Grenlandii - 'Enternal Flame', 'Riders on the Storm', 'Royal Flush', to wspinaczki wciąż nieosiągalne dla większości z nas. Kurt Albert zaczynał swoje eksperymenty ze wspinaczką klasyczną jako utalentowany młodzian na skałach Frankenjury. Pięćdziesiąt lat później zostawił po sobie ślad w najwspanialszych górach świata.

Gdy parę lat temu chodziłem po via-ferratach w okolicach Hirschbach, nie mogłem wiedzieć, że miejsce to stanie się świadkiem tragedii, w której śmierć poniesie żywa legenda ...


 
 

Brak komentarzy: