Jedno z niewielu miejsc na świecie, gdzie pod dziewiątkami a ustawiają się kolejki niczym w weekend majowy pod rzędkowickim Lechforem. Cyfra jak na Hiszpanie raczej "hard", choć z drugiej strony ciężko mi się wypowiedzieć, bo zrobiłem tam tylko trzy "rozgrzewkowe" drogi.
Odwiedzić grotę można w ramach zwiedzania, ale jak nie wciągasz 8a nosem to raczej dużo się nie powspinasz. Niemniej dla prawdziwych atletów, co zjedzą i tysiąc kotletów plac do zabaw jest niesamowity.
Miała być miazga ...
... a było jak zawsze.
[fot. M. Haładaj]
Mateusz na czymś straszliwie trudnym.
'Pasztet' na "Blomu" 8b
'Primo' na jakimś 9a
Yamada Wataru na "Fabelita" 9a
Dziwne anomalie magnetyczne. Część wody utrzymywała się w baniaku pionowo.
Choć może to dlatego, że ciepło to raczej nie było. Australijczycy raportowali, że 50 kilometrów dalej na północ, w miejscu gdzie mieli kwaterę, w nocy było -17* C. Niczym pod Nanga Parbat :)
Żeby się rozgrzać po ciężkiej nocy, grzanki mocy Mateusza :)
To chyba tego poranka 'Primo' stwierdził: Jeżeli to jest kryzys ... to niech trwa !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz