Kiedy w latach siedemdziesiątych śp. Kurt Albert tworzył podwaliny pod obowiązujący dzisiaj styl Red Point nie widział konieczności tworzenia większej ilości stylów. W owych czasach, by się wspinać trzeba było mieć po prostu psychę i pamiętać, że wejście w ścianę może zakończyć się wyżej niż zamierzamy - w niebie.
Czasy się zmieniły. Ścianki, materacyki, perfekcyjnie poobijane drogi. To wszystko sprawiło, że u większości wspinaczy występuje deficyt psychy, a że świat nie znosi próżni, to pojawił się nowy styl dla tych, którzy się boją. Nie będę się już rozwodzić nad etymologią nazwy Brown Point, ale chyba każdemu nieobce jest uczucie ciepła na łydce wysoko nad przelotem.
Autor Brown Point'uje jedną z labackich ósemek b
[aparat trzymał Wojtek]
[aparat trzymał Wojtek]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz