środa, 8 października 2008

Polowanie na Odu

Tygodnie przygotowań. Kilkaset przejechanych kilometrów. Godziny oczekiwania w deszczu, chłodzie i wichurze. Ale w końcu się opłaciło. Tyle razy nam uciekało, szybkie jak fala radiowa, jak internet w Neostradzie ... Wykorzystaliśmy jednak chwilę spadku czujności, chwilę nieuwagi. W końcu je mamy.
Mamy ODU !

1 komentarz:

mc pisze...

odu bezplodnosci...